Schwarzkopf Gliss Kur. Upiększający balsam do włosów 11 w 1.

Dzisiaj prezentuje Wam drugi post z serii o kosmetykach do pielęgnacji włosów. Poprzednio był szampon a dziś będzie balsam. Tak, balsam do włosów. Mało tego że balsam to jeszcze BB, 11 w 1, upiększający. Także zapraszam, sami zobaczcie co to za cudeńko znalazłam na drogeryjnej półce, i dodam jeszcze że to nowość w polskich sklepach ;)

Balsam BB z keratyną marki Schwarzkopf, GlissKur, upiększający, 11 w jednym, do stosowania na suche włosy, bez spłukiwania.

Opakowanie produktu to tuba, z zamknięciem typu klik. Całość zamknięta w połyskliwym kartoniku. Ładny design, kartonik w ciemnej kolorystyce, natomiast tuba biała, delikatna. Pojemność 50 ml.

 A co takiego dokładnie to cudeńko miało zdziałać przeczytajcie na etykiecie. Producent obiecuje nam 11 cudownych korzyści wynikających z codziennego stosowania...

 Moja opinia.

Kosmetyk ma plusy i minusy niestety, choć jego cena robiła nadzieję na same pozytywy to z czasem przyszły i rozczarowania... Kosztowało to to prawie 18 zł za 50 ml, więc sporo... Marka Schwarzkopf zobowiązuje. Obiecywano 11 korzyści, to też sporo, ale tutaj akurat większość się sprawdziła. Na plus jest również ładny zapach i łatwość stosowania. Minusem natomiast jest w/w cena i wydajność. Napisano żeby nakładać ilość wielkości orzecha laskowego, ale moje włosy są długie i serio gęste, więc brałam ciutkę więcej. I baaardzo szybko produkt mi się skończył. Może z dwa tygodnie go miałam? To jak za 18 zł mam kupić dwa opakowania na miesiąc to mi się lekko nie opłaca... Aczkolwiek działanie balsam miał świetne. Moje włosy go polubiły i po kontakcie z nim miękły i błyszczały. Pachniały, łatwo się rozczesywały i nie elektryzowały się. Długotrwałych efektów typu łamliwość czy rozdwajanie się końcówek niestety nie zdążyłam zauważyć... Generalnie polecam, produkt fajny i bardzo przyjemny w użyciu. Ale lepiej się sprawdzi na włosach krótszych lub cieńszych...

Znacie go? Używacie? Polecacie?