wtorek, 14 stycznia 2014

Cudne kulki brązujące Avon





Kulki brązujące Avon używam od lat i jestem z nich bardzo zadowolona, dlatego postanowiłam Wam o nich napisać :) Kiedyś, jeszcze na studiach namówiła mnie na nie koleżanka, która oczywiście jest konsultantką owej firmy :) Namówiła, doradziła kolor, bo do wyboru miałam jedne bardziej różowe i drugie bardziej brązowe :) Wcześniej ni używałam bronzerów, jedynie jakiś delikatniutki róż na policzku, to i tak tylko okazjonalnie. Jednak na studiach akurat "dorosłam" do tego(jak i do wielu innych rzeczy)  i odważyłam się na bronzer w kulkach, który dotychczas widziałam tylko! na toaletce mojej mamy, i zawsze wydawał mi się to taki "dorosły" kosmetyk...  najwyraźniej przyszła kolej na mnie i dorosły kosmetyk sprawiłam sobie i nie żałuję :) 


Opakowanie kosmetyku wygląda tak: plastikowy pojemniczek, zakręcany. W środku gąbeczka, która nie jest raczej aplikatorem tylko amortyzatorem, żeby kuleczkom w środku było lepiej :) Dzięki niemu nie kruszą się, nie wysychają, nie obijają się za bardzo :)




I ukazała nam się zawartość :) Piękne kolorowe kuleczki, w kilku odcieniach, od jasnego beżu, poprzez brzoskwiniowy, aż do ciemnego brązu. Niektóre kulki jednolite, inne bardziej "łaciate", ale wszystkie piękne i używane razem dające cudny efekt :)

Oczywiście do takiego kosmetyku używamy odpowiedniego pędzla, bo dużym pędzlem do pudru nic nie zwojujemy... Powiem Wam że kiedy nakładamy bronzer na twarz to dzieje się magia, ostatnie dociągnięcia w makijażu robię własnie nim, czasem tylko podkreślam kości policzkowe, a czasem modeluje kontur twarzy, ale zawsze efekt jest super. Buzia nabiera koloru, rumieńca i dopiero makijaż uważam za skończony :) 




Kulki są wydajne, jest ich co prawda trochę mniej niż połowa opakowania, bo przecież musi być miejsce na gąbeczkę, ale mimo to kulki wystarcza nam naprawdę na długo. Ja moje pierwsze opakowanie miałam prawie dwa lata, a jak zostały mi już okruszki z kulek to po prostu wyrzuciłam bo ciężko było je używać. teraz mam już drugie opakowanie i tez dość długo bo chyba od wiosny, a produkt wygląda jak nowy, mi się przynajmniej tak wydaje, bo kuleczki (moim zdaniem) nie zmniejszyły się wcale :)

Produkt polecam, dla Was samych bądź jako prezent dla mamy, siostry, przyjaciółki. Firma Avon ma raczej dobrej jakości kosmetyki, więc jest to naprawdę bronzer warty zakupu. Ja w każdym razie bardzo się z nim polubiłam.


Jeśli spodobał Wam się ten post lub cały blog i chcecie być na bieżąco, to zapraszam do obserwowania bloga oraz do polubienia na Facebooku  o tutaj  <--- klik :) . Dopiero zbieram grono czytelników i zależy mi na każdym jednym odbiorcy mojej pisaniny :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skoro już tu jesteś to zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło że podzielisz się ze mną swoim zdaniem ;) A jeśli nie chcesz nic pisac to zaobserwuj blog, będziesz na bieżąco z moją pisaniną :) Dziękuję i pozdrawiam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...