Upały, słońce, skwar! Takie lato mamy w tym roku i nic nie zrobimy, a jakby ktoś nie lubił takiej wysokiej temperatury przeplataniej burzami z gradem to przypominam że już za kilka miesięcy będzie -20'C, ciepłe buty z dwoma parami skarpetek, grube kurtki i gryzące swetry, do tego zero zero zieleni i lodowisko na chodnikach, a o ulicach już nie wspomnę... Nie bez powodu wspominam o chłodzi i mrozie, ale teraz jest upał, i trzeba sobie jakoś radzić aby go przetrwać, i własnie dla tych którzy potrzebują czegoś co porzeże im godnie znosić upały jest ten post. Otóż przychodze do Was z kosmetykiem który jest w stanie w środku najbardziej upalnych dni przysporzyć Wam odrobinkę mrozu na skórze, bo jest to baaaardzo miętowy żel do ciała, do stosowania po opalaniu ale także do codziennego użytku z aloesem który jest niewiarygodnym źródłem ochłody! tak chłodzi że mimo 35'C na plusie ja miałam przez chwilę tzw. gęsią skórkę! Żel o którym mowa to Chłodzący żel po opalaniu z aloesem marki BingoSpa. Zapraszam na opis:
Opakowanie to plastikowy bezbarwny słoiczek 100g z czarną równiez plastikowa zakretką. Wygodny w obsłudze, bo przeciez kiedy chcemy nasmarowac czymś ciałko to mamy czyste ręcę i dzięki temy zakretka nam sie nie śliska w dłoniach. Kosnetyk nabieramy palcami w ilości jakiej tylko chcemy :)
Z opakowania dowiemy się m.in: jak uzywać tgo cudeńka, a mianowiecie nalezy go po prostu nanieść i wmasować i gotowe! :) Na etykiecie przeczytamy równiez skład kosmetyku który jes niezły, aczkolwiek ja kilku ostatnich składników wolałabym nie widzieć... No ale tragedii nie ma, skład jest całkiem przyzwoity i duży plus za całą mase naturalnych składników. Poza tym data wazności, i tutaj miło że aż do lipca 2016, czyli mam jeszcze przyszłe lato i kawałeczek kolejnego. jak dla mnie rewelacja choć planuje zużyć go do końca już w tym roku :)
A teraz sam kosmetyk, w końcu! Nie uda mi sięe tego wyrazić pisanymi słowami, ale użyjcie wyobraźni żeby poczuć ten niesamowicie mocny miętowy zapach, tak przyjemnoe miętowy że od razu chłodzi nas po samym powąchaniu tego cudeńka, a co dopiero gdy wysmarujemy tym ciałko! Ja od razu po otwarciu gdy tylko zachwycił mnie zapach posmarowałam sobie ramiona i poczułam baaardzo przyjemny chłodek. Kolejnego dnia odwazyłam się już na większy kawałek ciałka i było rewelacyjnie. Co prawda ja bezpośrednio po opalaniu na goracą od słońca skórę nie nakładałam, bo używałam tak poprostu na dzień, ale czytałam że wtedy doznania są mociejsze, powiedziałabym ekstremalne bo podobno tak chłodzi że aż piecze, no ale to może były odczucia jakiegos wrazliwca. jak dla mnie rewelacyjna przyjemnosc na upalne dni. A w ogóle to pominęłam przepiękny kolor kosmetyku, piękny turkus,który cieszy oko i kojarzy sie przynajmniej mi, z morzem, wodą i uczuciem ochłodzenia w goracym słonecznym dniu :)
Lubicie miętowe kosmetyki? Ja nie wiedziałam że lubię tak bardzo!
Rzeczywiście już sam kolorek daje wytchnienie. Piękny turkus :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, kosmetyk zachwyca kolorem :)
Usuńbardzo fajny ten żel i cena rozsądna :)
OdpowiedzUsuńpozdr i zapraszam do nas
O, dziekuję za zaproszenie, chętnie zaglądnę! :)
UsuńŚwietny kolor. Chyba trzeba się w niego zaopatrzyć:)
OdpowiedzUsuńO tak! Polecam!
UsuńMyślę, że mógłby się u mnie sprawdzić.
OdpowiedzUsuńJest najlepszy na upały :)
Usuń