Diamentowy krem do twarzy Clarena

Clarena to marka głównie apteczna i nie dostepna od tak na bazarku. Kosmetyk nie najtańszy, ale tez nie za drogi. Ja mam go przy okazji subskrybowania pewnych napakowanych kosmetykami pudełeczek, ale pokochałąm od pierwszego użycia i chcę więcej.

Kosmety o którym mowa to krem do twarzy. Ale nie taki zwykły krem, ten jest diamentowy ;) A jak każda kobieta kocham diamenty choćby miały być ukryte w kremie ;) No i liftingujący jest do tego, a że do 30 się powoli zbliżam to lifting jest jak najbardziej wskazany ;)

Opakowanie proste, białe, klasyczne. Tubka 30ml, moja jest malutka bo to nie jest pełnowymiarowy kosmetyk, niestety. Zakręcana klasyczną zakrętką. Lubię białe opakowania bo jakieś takie bardziej higieniczne mi się wydają.

Ponieważ kosmetyk jest z boxa, nie mam wszelkich informacji, np. tego jak stosować... Także jak odkrywca, poznawałam krem krok po kroku. Miałam wielkie obawy przed pieczeniem szczypaniem i innymi tego typu historiami, więc najpierw zrobiłam pórbę uczuleniową dzień przed użyciem nałożyłam odrobinę na zgięcie łokcia, wtarłam i poszłam spać. Rano, dzięki Bogu, nie było nic, ani kremu, ani sladu po kremie. Zadnych przykrych dolegliwości, więc ze spokojem nałożyłam na twarz i jak zareagowała moja skóra? 

Nijak ;) Nic absolutnie nic, poza nawilżeniem, się nie działo. Miękka, strasznie przyjemna w dotyku skróa, bez podrażnień, bez tłustej warstwy, bez błyszczenia, nic! Tylko ja i moja miękka skóra! Boże, uwielbiam takie kosmetyki które nie robią nic ;) No bo w końcu tego oczekujemy wybierając kosmetyk idealny dla naszego typu cery. Ten jest idealny dla mnie. Świetnie się spisał pod podkładem i bez podkładu też. Efektu liftingu jakiegoś takiego łał, nie było. Nic nie było ;) i dobrze!

I to tyle, ten mi się już kończy ale marzę o kolejnej tubce ;)