Czy wiecie jak wyczyścić pędzle do makijażu? niby taka prosta sprawa, bo przecież można je wziąć pod kran i wypłukać... Można owszem... Ale jeśli chcemy aby dobrze i długo nam służyły to nie polecałabym tej metody...
Każda z nas ma jakieś pędzle czy pędzelki w swoich kosmetyczkach. Czasem są to takie które dołączone były do kosmetyku, a czasem kupujemy je same, pojedynczo lub w zestawach. Nie ważne jakie one są, czy duże czy małe, czy tańsze czy droższe... O wszystkie trzeba dbać. Ja np. mam hopla na punkcie roztoczy, bakterii i takich tam, więc widoku bardzo brudnego pędzla nie zniosę, a już na pewno go nie użyję ;)
Ja swoich pędzli mam kilka. Jeden do pudru, dwa do różu, jeden do podkładu, kilka do cieni itd...
Wszystkie używam i wszystkie bywają po prostu brudne, pełno w nich drobinek sypkich kosmetyków lub płynnych podkładów, a zaschnięty pędzel nie wygląda najlepiej... I dlatego trzeba je myć. Ale nie tak zwyczajnie...
Pędzle jak można się domyślić są z włosia, syntetycznego lub naturalnego ale z włosia. A włosie czyli włosy wymagają mycia. I to nie samą wodą tylko najlepiej szamponem. Niektórzy twierdzą że musi to być szampon dla dzieci, bardzo delikatny, jednak ja twierdzę że wystarczy że mamy do tego szampon a nie np żel pod prysznic czy mydło. Chociaż tym razem użyłam własnie szamponu dziecięcego, ale to tylko że swój aktualnie mam z fioletem, więc była by fioletowa woda i nie było by efektu ;) Tak więc mamy ustalone już że weźmiemy szampon.
Do mycia pędzli potrzebujemy:
- samych zainteresowanych czyli pędzli ;)
- szklanki lub miseczki z wodą, razy dwa, do mycia i do płukania.
- szamponu
- ręcznika papierowego lub suchej i czystej ściereczki
- wody ;)
Samo mycie nie jest takie proste jak by się mogło wydawać... Do jednej i drugiej miseczki nalewamy ok 1 cm wody, przy czym do jednej z misek dajemy odrobinę szamponu. I teraz najistotniejszy fakt, bo owszem myjemy pędzel w jednej misce a płuczemy w drugiej, ale bardzo ważne jest to w jaki sposób trzymamy nasz pędzel. sęk w tym że nie powinnyśmy zamoczyć miejsca w którym włosie jest przyklejone do trzonka i ściśnięte metalową ( w przypadku mojego pędzla) "opaską". Czyli krótko mówiąc trzymamy pędzel w pionie i zamaczamy samo włosie. Jeśli zamoczymy go to tragedii nie będzie, ale będzie ryzyko że pędzel nam się rozklei i zacznie nam się sypać... Także polecam nie moczyć tego miejsca ;)
Samo mycie jest dość obrzydliwe ;) Bo nawet czysty z pozoru pędzel pod wpływem szamponu i wody wypuści z siebie sporo "farby" czyli pudru który miał w sobie, a którego nie widać na pierwszy rzut oka...
Ja dodałam takie zdjęcie, więc jeśli jesteście wrażliwe, to szybciutko jednym ruchem przewińcie dalej w dół;)
Wkładamy pędzel w pionie do wody z szamponem i myjemy myjemy myjemy ;) |
Takie kolorki zobaczymy w miseczce... |
Gdy już pędzel puści całą "farbę" to w drugiej miseczce z czystą wodą płuczemy go ;) |
A co zrobić gdy w swojej kosmetyczce poza pędzlami z włosia mamy jeszcze takie aplikatory z gąbeczkami? odpowiedź brzmi: to samo! Taki oto brudny aplikator myjemy dokładnie tak samo jak pędzle.
I po chwili mamy już czyściutkiego delikwenta ;)
Nasze umyte i wypłukane już pędzle, pędzelki i aplikatory strzepujemy z nadmiaru wody i układamy na suchej powierzchni (u mnie był to ręcznik papierowy) do wyschnięcia ;) Ja swoje zostawiłam na nic i rano miałam czyste, suche i gotowe do ponownego wybrudzenia pędzle ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skoro już tu jesteś to zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło że podzielisz się ze mną swoim zdaniem ;) A jeśli nie chcesz nic pisac to zaobserwuj blog, będziesz na bieżąco z moją pisaniną :) Dziękuję i pozdrawiam!