Dzięki Bogu i mojemu zdrowemu rozsądkowi marcowe denko nie będzie tak pokaźne jak poprzednie, bo wskazywałoby na początki bankructwa ;) Dobrze i nie dobrze się złożyło że nie miałam zbyt wiele czasu dla siebie w ostatnich tygodniach i np. nie zafundowałam sobie żadnego (!) domowego spa... Plusy są takie że "zaoszczędziłam" troszkę kosmetyków, ale za to moje dłonie i włosy błagają o pomoc i regenerację... Ehhh.. Ciężko żyć ekonomicznie i oszczędnie a zarazem mieć wszystko wypielęgnowane tak jak trzeba... Ale spokojnie, coś tam się jednak w tym moim pudełeczku na puste opakowania nazbierało ;)
Zapraszam na denko uzbierane w marcu ;)
Pierwsza kategoria to WŁOSY
Szampon Zoxin-med, leczniczy przeciwłupieżowy... Niestety jeden taki inny szampon, którego jeszcze nie opisywałam na blogu przyprawił mnie o problemy skóry głowy... Ale jestem spokojna bo Zoxin-med jest niezastąpiony w takich sytuacjach ;) także lada dzień będzie po problemie ;)
Wspomagacze do włosów są tym razem dwa, jeden - Marion maska rozświetlająca włosy, jedwabna kuracja mieszkała pod prysznicem i używałam jej ze spłukiwaniem, pisałam o niej TUTAJ.
A druga to fluid do włosów SYOSS który można używać na trzy sposoby, jako maskę na noc, na chwilę przed myciem lub po myciu ze spłukiwaniem. Rewelacja, bo aplikujemy jak chcemy i jak aktualnie mamy na to czas. O tym fluidzie pisałam TUTAJ
Kategoria PRYSZNIC
Wellnes&Beauty kremowy żel pod prysznic kakao i jojoba. Cudny. Sama go nie kupiłam bo to wygrana w konkursie u przesympatycznej Panny Mysi z MysiaFamilia, ale znam markę z Rossmanna i lubię ich produkty. Z tym również się polubiłam, głównie ze względu na zapach, cudny, delikatny zapach. Jeśli trafię to kupię.
Kategoria ZAPACH
To jest moje torebkowe psikadełko od lat takie samo i zawsze ze mną ;) Christina Agulilera w najmniejszym swoim wydaniu ;) Zgrabna ładna buteleczka, no ale ten zapach... mój!
Uwielbiam i mam już następny w torebce ;)
Nazywana przeze mnie 'kulką" aczkolwiek kulka wcale nie jest bo to sztyft, a nawet nie sztyft bo to żel... Ehhh. producent nazwał produkt nowym dezodorantem antyperspiracyjnym w żelu. I niech tak będzie jak chce. Dla mnie to fajna nowość. Mi pasuje. klasyczne kulki znudziły mi się jakiś czas temu, przeszłam na sztyfty a teraz na to. I jest ok ;) Również lubimy się ;)
Kategoria TWARZ.
Płyn micelarny z Biedronki, owiany sławą i chwałą przez kosmetyczne blogerki, jednak niestety nie dla mnie... Ledwie skończyłam tą butelkę, a kolejna którą miałam kupioną w zapasie oddałam kuzynce. Niestety, pieką mnie po nim oczy, i łzawią okropnie. Nie jestem w stanie go używać i z pokora wracam do moich starych dobrych sprawdzonych micelków..
AA ultra nawilżanie to aksamitny żel do mycia twarzy z algami morskimi i kwasem hialuronowym. To moja kolejna butla, używam go na zmianę z Lirene. Lubię go, jest delikatny dla mojej buzi, nie podrażnia, na pewno będziemy się widzieć znów ;)
Kategoria KOLORÓWKA
Tutaj tylko pomadka ochronna. Pomadki kocham i używam kilkanaście razy w ciągu dnia. Mam je wszędzie i zawsze przy sobie :) Tutaj Eveline. Kupię znów.
Całość prezentuje się jako tako. To chyba moje najmniejsze denko z tych dotychczas opisanych na blogu. No i dobrze ;) To znaczy że moje postanowienie oszczędzania choć trochę się spełnia ;) Zobaczymy co będzie za miesiąc ;)
A jak Wasze denka? Zachęcam do wygospodarowania jakiegoś pudełka i gromadzenia w nim pustych opakowań. Bardzo dobrze wtedy widać ile czego zużywamy, w jakim czasie i czy jesteśmy stałe w sympatiach do produktów czy raczej zmienne ;)
Dziękuję że czytacie i zapraszam do zostawienia po sobie komentarza, będzie mi bardzo miło :) Jeśli chcecie to również zaobserwujcie blog. Pozdrawiam Was i życzę miłego dnia ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skoro już tu jesteś to zostaw po sobie ślad, będzie mi bardzo miło że podzielisz się ze mną swoim zdaniem ;) A jeśli nie chcesz nic pisac to zaobserwuj blog, będziesz na bieżąco z moją pisaniną :) Dziękuję i pozdrawiam!