Masło SHEA to chyba najbardziej popularny i porządany składnik kosmetyczny ostatnich czasów. Wciąż mówi się o jego dobroczynnym działaniu, o jego zbawiennej mocy. Ale dlaczego? Czy ktoś wie co w nim takiego wspaniałego? I dlaczego to jest masło a nie np. krem czy zwykłe mazidło?
Zawsze jest go odrobinka w danym kosmetyku, dlaczego? Dlaczego stanowi ono zazwyczaj tylko kilka procent składu a na opakowaniu piszą że coś tam z Masłem Shea? Co to w ogóle jest?
Już odpowiadam ;) Sama kiedyś nie wiedziałam, ale doczytałam, dopytałam i już wiem ;)
Tym bardziej że jakiś czas temu w moje ręce trafiło czyste Masło Shea marki Anfani, 100% masła w maśle, bez dodatków, bez ulepszaczy. Zobaczcie to maleńkie pudełeczko pełne magii ;)
Wikipedia mówi:
"Masło shea – olej roślinny wytwarzany z nasion afrykańskiego drzewa z gatunku masłosz Parka (Vitellaria paradoxa). W postaci świeżej, nieprzetworzonej ma konsystencję pasty, barwę białawą, jest niemal bezwonny i ma bardzo słabo wyczuwalny smak.
Kosmetyka – masło shea jest stosowane w kosmetyce, jako środek nawilżający, zmiękczający skórę, kojący, przeciwzmarszczkowy"
Moje masełko wygląda tak sobie. Żółtawe gęste coś co nie pachnie jakoś najcudowniej... Po nałożeniu na palce od razu rozpływa się w olej i fajne się nakłada. Używałam go już do całej twarzy, samych ust, dłoni i paznokci. Za każdym razem zauważałam efekt odżywionej i miękkiej skóry. Ale żeby jakoś cudownie uzdrawiało czy sprawiało że wszystko staje się piękniejsze to niestety nie mogę stwierdzić... Wieżę w dobroczynne działanie takiego masła i stosuję je z zaciekawieniem. Ale ponieważ działanie jest takie jak ma być, czyli nawilżenie, zmiękczenie to potraktowałabym takie masło jak dobry olejek albo balsam. Nawilża, zmiękcza, natłuszcza. Czy działa przeciwzmarszczkowo i kojąco? Nie zauważyłam.
Podsumowując, moim zdaniem produkt przereklamowany. Bo krem Nivea też nawilża i zmiękcza, a przy tym lepiej pachnie i kosztuje 5 zł. Masło shea działa, ale nie jest warte swojej ceny. No chyba że lubimy przepłacać kilkaset procent ceny za to że jest to olej z drzewa afrykańskiego... Mogę powiedzieć że mamy polski olej lniany i też jest extra.
Znacie masło shea? Korzystacie? Lubicie?
ja tam nivea lubie:D
OdpowiedzUsuńJa też ;)
UsuńPatrząc na to przeogromne opakowanie wnioskuję że to masełko z Shinyboxa:) Moim zdaniem miało "zapach" popielniczki :P Ale za to za działanie muszę je pochwalić - pomogło mi się pozbyć suchych placków na nogach (nie wiem co to było), z którymi niczym nie potrafiłam sobie poradzić :)
OdpowiedzUsuńTak, to właśnie to ogromniaste opakowanie ;) Super że Tobie pomogło ;) Mi nie przyszło do głowy smarować nóg, a może i powinnam była spróbować bo gdyby mi na cokolwiek pomogło to zapewne miałabym o nim inne zdanie ;)
Usuń